Galerie ciut starsze
|
|
|
Listopadowa zima...
Jak już wszystkie drzewa gołe, ciemno, wiatr hula, deszcz siąpi to myśl o tym, że w końcu
spadnie pierwszy śnieg i odmieni krajobraz podnosi mnie na duchu. W listopadzie 2004, na nudnych mazowieckich
równinach spadło go całkiem sporo. I niestety był to jedyny śnieg do końca roku. Leżał krótko, ale jakże pięknie.
A że był to weekend, więc na powłóczenie sie w okolicach wysypiska Łubna i w Puszczy Osieckiej było dość czasu.
[36 zdjęć]
|
|
Indiańskie lato... Przymierzałem sie parę razy, aby jego polską, bukową wersję przeżyć.
Kilka nieudanych prób: chmurzyska i deszcz, albo liście już spadły, albo jakieś nie takie kolory
i wreszcie w tym roku (2004) strzał w dziesiątkę. Trzy dni drugiej połowy października w Jurze,
Beskidzie Sądeckim i Małym dostarczyły mi takich wrażeń kolorystycznych, o jakich nawet nie marzyłem.
To nie była feria barw, to była prawdziwa orgia wszystkich kolorów ognia. Pusto (gdzie te ludziska siedzą w TAAAKI weekend?)
i bezwietrznie - wymarzone warunki do fotografowania krajobrazu. [37 zdjęć]
|
|
Litwa - Pojezierze Święciańskie...
Jeszcze są pojezierza gdzie w lecie ryk radia z otwartego nad brzegiem jeziora samochodu jest nie do pomyślenia, a układ jezior, lączących
je rzeczek, przesmyków i kanałków czyni je wymarzonym terenem kajakowych wędrówek. Takie jest pojezierze,
z którego wypływa jedna z najpiekniejszych rzek Litwy - Święta. Tamże zapisane kadry są tematem tej fotorelacji. Czas - lipiec 2004.
Zainteresowanych takim kajakowaniem proponuję zajrzeć na stronę TPLŁE [32 zdjęcia]
|
|
Litwa - Rzeka Święta i Wilia do Kowna...
Święta opuszczając pojezierze toczy swe czyste wody jeszcze 172 km zanim zmieszają sie z niestety
mętnymi wodami Wilii na 44 km przed Kownem. Piękne biwaki, pusto i nstalgicznie. Lenistwo płynięcia z prądem
zakłócają cokolwiek długie przenoski przez liczne elektrownie. Czas - lipiec 2004. [28 zdjęć]
|
|
Toskania - miasta duże...
Te toskańskie miasta, rzadko kiedy tu coś burzono, zwykle dobudowywano. Wąskie ulice, kamienice jak góry, mało
światła, żadnej perspektywy. Idąc wąską uliczką wzdłuż florenckiego Duomo (katedry) przypominaja się kadry z Gwiezdnych Wojen
gdzie kamera panoramuje jakiś gigantyczny statek kosmiczny, którego nie sposób objąć w całości wzrokiem. Zdecydowanie duże miasta
Toskanii są do oglądania z góry, jak jest jakaś w pobliżu, albo od wnętrza: muzeów, kościołów, pałaców. Ja to przynajmniej tak widzę.
Galeria ta zawiera kilka zdjęć z Pisy i kilkanaście z Florencji. Czas - koniec maja 2004. [20 zdjęć]
|
|
Toskania - miasteczka
Małe miasteczka Toskanii to ludzka skala. Doskonałe proporcje szerokości uliczek i wielkości domów i kościołów.
Typowe miasteczko Toskańskie leży na górce, uliczki są kręte,
biegną w dół, to znów w górę (Lucca leży na płaskim, ale za to góry w około). Zdumiewająca jest jakaś jednolitość stylów i
spójność koncepcji urbanistycznej takiego miasteczka, budowanego przecież
przez stulecia. Galeria ta zawiera zdjęcia z miasteczek Lucca, Volterra, Arezzo i Montepulciano. No Lucca i Arezzo, to nie takie małe
miasteczka, ale ich starówki pasują mi do tej grupy. [20 zdjęć]
|
|
Toskania - krajobrazy...
Niestety, koniec maja 2004 w Toskanii nie był okresem włoskiej pogody. Najpiękniejsze krajobrazy rejonu
Chianti i tuffowych wzgórz na południe od Sieny
oglądałem przez szybę samochodu w padającym deszczu. Fotograficzny zawód.
Większość zdjęć w tej galerii zrobiona została gdzieś między Florencją a Volterrą.
[12 zdjęć]
|
|
Wielka Majówka 2004...
Zbliża się Wielka Majówka. W ubiegłym roku na południu Polski była piękna. Spędzilismy
ten czas na rowerach z bazą w zapomnianej trochę perełce podkrakowskiej - Lanckoronie.
Położenie Lanckorony jest rewelacyjne. Jej pochyły rynek jest prawie na wierzchołku najdalej
na północ wysuniętego wierzchołka Beskidu Makowskiego. Po drugiej stronie Góry Lanckorońskiej jest
Kalwaria Zebrzydowska, na południe Beskid, na północ, za Wisłą, Garb Tenczynski - południwe rubierze Jury.
I dziwnie mało ludzi, choć to 30 min samochodem od Wawelu. Polecam miłośnikom gór niewysokich,
rozległych widoków i spokoju. Jadąc na majówkę zajrzeliśmy do zamczyska Krzyżtopór w Ujeżdzie- pierwsze cztery zdjęcia.
Czas - 1-3 maj 2004 [32 zdjęcia]
|
|
Vorarlberg...
Zachodni koniec Austrii za przełęczą St. Anton. Już nie Tyrol, a jeszcze nie Szwajcaria - dolina Monrafon z ośrodkiem narciarskim
Silvretta i ośrodek Arlberg - Zurs Lech i Stuben. Byliśmy tam w styczniu 2004 z pogodą i słońcem z końca marca.
Narciarstwo zjazdowe słabo się komponuje z fotografią, jakoś tak za bardzo się człowiek ogranicza mając na plecach ze 3 kilo sprzętu.
Z drugiej strony takie plany pustych, białych przestrzeni... Kompromis. [24 zdjęcia]
|
|
Jura, moja Jura...
Jura Krakowsko - Częstochowska znana mi była ze słyszenia tylko przez wiele lat.
Mimo, że drogę z Warszawy do Małopolski pokonywałem dziesiątki razy, to zawsze jakoś ta
Jura była po lewej, albo po prawej. Kiedyś spróbowałem środkiem, ale z samochodu
zobaczyłem ze dwie białe ruiny i jakiś jeden ostaniec, no pełne rozczarowanie.
Bo Jura nie na samochód jest, ale równiez nie na nogi. Jurę należy poznawać na rowerze.
Zmiany krajobrazu nie są gwałtowne, a jej perełki są rozrzucone na 200 km dróg i
dróżek między Częstochową a Krakowem. Co prawda Kazimierz Wielki wybrał sporą część
Jurajskich skałek na swoje Orle Gniazda, ale kilku nie zauważył i można do dziś podziwiac ich
surowe piękno. W powszechnej świadomości symbolem Jury są zamki, przede wszystkim Ogrodzieniec.
Dla mnie symbolem Jury jest Okiennik Wielki, skała koło Skarżyc, wyrastająca nad las jak
jakiś jurajski dinozaur. Galeria ta zawiera zdjęcia z trzech wycieczek rowerowych
w 2002 i 2003 roku (Minolta Dynax5 z kitowym zoomem i cyfrówka D7i) [44 zdjęcia]
|
|
|
|